Krzysztof Wroński – wspaniały muzyk, gitarzysta, wokalista. Grał wszystko – blues, jazz, rock, pop, funky.
Nasz kolega, prawdziwy artysta, nie mający na względzie swojej wygody i zabezpieczenia na przyszłość.
Żył dniem dzisiejszym, tu i teraz.
W swoim nowym (jeszcze nie gotowym) domu pod Radziejowicami miał nam grać na ganku gitarowe hity. Swój ostatni koncert zagrał w Klubie MATRIX w połowie marca.
Zostawił żonę, 5 letnią Tosię i przyjaciół. Miał 55 lat.